piątek, 20 marca 2015

7. Spania nie masz?

*Luke*
Nareszcie mogę ją normalnie dotknąć, porozmawiać. Tak bardzo tego chciałem.
Demon wciąż rozmyślał o szatynce, zastanawiał się jak to będzie później... Jak już będzie jego,  jak powróci do swojego świata, ale nie sam. Podczas gdy on myślał o niej ona próbowała rozgryźć to co w sobie krył. Mogła przysiąc że chłopak krył w sobie wielką tajemnicę którą jak najszybciej musi rozwikłać. Była bardzo zdeterminowana, jak nigdy, wiedziała że on też może zniknąć, ale czy ona da MU zniknąć? Była zbyt zaciekawiona jego osobą, zbyt zanurzona w swoich rozmyślaniach że nie zauważyła kiedy zasnęła.
Podszedłem do łóżka i się w nim położyłem.
-Jutro czeka mnie pracowity dzień.- mruknąłem do siebie myśląc o wszystkich celach do unieszkodliwienia. Było ich dosyć sporo.
*Mad*
Usiadłam na swoim stałym miejscu przy oknie w pracowni chemicznej po mojej lewej usiadła Kim zabierając mi probówkę którą oglądałam.
-Nie oglądaj probówki tylko nowego.- zaśmiała się wskazując osobę plątającą się po moim umyśle.
-Och Luke. - mimowolnie westchnęłam widząc znajomą twarz zbliżającą się do naszej ławki, szedł powoli i ostrożnie, nie rozglądał się... Zachowywał jakby już wszystkich znał i wiedział gdzie co jest, to nie jest normalne. Przy najmniej tak mi się wydaje.
-Mogę się dosiąść?- zapytał na co Kim pokiwała głową zgadzając się. Chłopak usiadł po mojej prawej i wypakował swoje rzeczy uśmiechając się do mnie.
-Oprowadzisz mnie później? - zapytał dalej z uśmiechem, w odpowiedzi tylko się wykrzywiłam swoją twarz w małym uśmiechu. 
Luke nie mógł przestać się uśmiechać gdy w jego pobliżu była ONA, natomiast dziewczyna rozmyślała co było powodem JEGO uśmiechu nieświadoma że to ona nim była. A co działo się z Kim? Była szczęśliwa że Luke interesuje się jej przyjaciółką. Cały czas obserwowała jak chłopak obserwował każdy ruch szatynki i co chwile uśmiechał się jakby sam do siebie. Tak ona to wszystko zauważyła.
***
Od godziny kreśliłam coś na kartce w nadziei że to pomoże mi się skoncentrować i w końcu znaleźć punkt zaczepienia w moim małym śledztwie. Nic nie pomagało, a moja ciekawość wciąż nie była zaspokojona.
-Maddie zmykaj już spać skarbie.- usłyszałam od taty po czym ucałował mnie w czoło jak to miał w zwyczaju gdy do mnie przychodził. Uśmiechnęłam się i gdy wyszedł posłusznie poszłam do łóżka spać.
***
Obudził mnie dzwonek telefonu jak się okazało dzwonił do mnie Matt, tylko co on ode mnie chce o 3 w nocy?
-Maddie tu mama Matt'a, wiesz może gdzie on jest?- słysząc to co powiedziała mama Whitaker'a od razu się rozbudziłam.
-Niestety nie. Co się stało?- Matt nie jest aż taki głupi by uciekać z domu to pewne, tylko czemu go nie ma...
- Nie wrócił do domu przed 1 jak obiecał, więc dzwoniłam po wszystkich kontaktach by dowiedzieć się czy nie został u kogoś na noc na razie nikt nic nie wie. Przepraszam cię za godzinę pewnie spałaś...
-Proszę nie przepraszać, postaram się pani jakkolwiek pomóc, dobranoc. - To również nie jest podobne do Matt'a... On nigdy nie zostawia telefonu w domu, ani też nie łamie obietnic. To mi nie pasuje. Wstałam z łóżka i zaświeciłam lampkę przy biurku przy którym usiadłam. Wyciągnęłam tablice i zaczęłam podsumowywać wszystko co wiem. Mamy piątek, zapewne jak zawsze gdzieś wyszedł. Jeśli byłby z kumplami na pewno któryś by go odstawił do domu lub przenocował... Wypad z kumplami w takim razie odpada. Jednakże musiał gdzieś wyjść, bo obiecał wrócić przed pierwszą... Jest wybuchowy i roztrzepany, ale wątpię by się zgubił na mieście, jednakże nie wykluczam tego, jest jeszcze możliwość że wdał się w jakąś bójkę, co jest bardzo możliwe. Wszystko przenosiłam na tablice stawiając pod znakiem zapytania, kreśląc oraz dopisując możliwości " Co mogło się stać?". W pewnym momencie do pokoju wszedł zaspany tata.
-Mad czy ty spania nie masz? - mruknął siadając na wcześniej zajmowanym przeze mnie łóżku.
- Mama Matt'a dzwoniła że nie wrócił do domu, próbuje ustalić co mogło się stać.- powiedziałam cicho dalej myśląc nad ewentualnościami. 
-Pokarz co zdążyłaś zrobić.- wyciągnął ku mnie rękę w którą po chwili włożyłam tablicę z zapiskami. Chwilę zastanawiał się nad jej treścią, po czym kiwnął głową z uznaniem.- Wszystko zdaje się ze sobą grać, tylko zapomniałaś o jednym szczególe. - usłyszałam jak tablica z powrotem ląduje na biurku i zobaczyłam jak tata robił małe poprawki, przyglądałam się wszystkim jego dopiskom i próbowałam ponownie rozważyć moją teorie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy to! :) Akcja z mamą Matt'a dodała dodatkowego smaczku hmmm? Mam nadzieje że wam się podoba skarby ♥
~Merry :)

2 komentarze:

Jeśli już to jesteś :) Mogłabym Cię poprosić o zostawienie komentarza? Bardzo zależy mi na Twojej opinii ♥ Kocham cię z całego serduszka <3