piątek, 9 stycznia 2015

1. Sekunda po sekundzie...

*Maddie*
Najwyższa pora spać... Tak bardzo nie chcę. Uczucie które mi zawsze towarzyszy jest okropne. Ktoś zawsze mnie obserwuje, czuje czyjąś obecność, może popadam w paranoje aczkolwiek tak to wygląda. Co nocy gdy kładę się spać czuje czyjś wzrok na sobie, czyjś wyjątkowo przenikliwy wzrok, nie spuszcza mnie z oka ani na sekundę. To zaczęło się długi czas temu a ja nadal jestem przerażona. Nikt o tym nie wie, gdyby się dowiedzieli zapewne wylądowałabym w jakimś psychiatryku. Nie chciałabym tam trafić... Samotność jest przytłaczająca, ale co ja mogę wiedzieć? Dzień w dzień czuje się obserwowana, czuje czyjś oddech na moim karku i zawszę przechodzi mnie dreszcz, teraz nie jestem pewna czy to moja wyobraźnia czy jednak coś ze MNĄ jest nie tak. Czasem znajdowałam anonimowe pakunki nigdy nie były podpisane oraz nie miały adresata. Jednakże śmiem twierdzić że ja nim byłam. Powodem jest to że zawszę znajdowały się pod moim łóżkiem, miejsce potworów he? Największym potworem w tym wszystkim jestem ja. To dłuższa historia i nie mam ochoty jej przybliżać... I  tak kiedyś ta myśl powróci. Wspomnienia wyniszczają psychikę. Wiele razy Kim mi powtarzała że wiele by dała by mieć takie życie jak ja. " Zero kłopotów z chłopakami, zero głupich docinek..." nie jestem do końca pewna czy to plus całej mojej sytuacji aczkolwiek brakuje mi tak jakby połowy duszy i nadal jej poszukuje. Mam już prawie 18 lat, a nigdy nie miałam chłopaka, nigdy się nie całowałam, oraz mam tylko jedną bliską osobę... Kim jest wspaniałą przyjaciółką, potrafi zawszę podnieść mnie na duchu gdy mam gorszy dzień, a te wszystkie "stany depresyjne" jak to śmiem nazywać, są wyższe jest ze mną, wspiera mnie oraz pociesza. Zdecydowanie coś ze mną nie tak. Zbyt dużo czasu tracę na rozmyślanie nad moim życiem. Wtuliłam się bardziej w poduszkę i przykryłam się bardziej kołdrą, znowu czuć tą nieprzeniknioną aurę która panuje tu o zmroku. Nie boję się ciemności, ale tego co ona skrywa, jest nieokiełznaną tajemnicą która mnie ku sobie ciągnie. Jestem ciekawska, lecz potrafię się hamować. Powieki powoli opadały w dół bym mogła przybyć do krainy zwanej snem. Z rana zawszę pamiętam tylko urywki mojego snu, ale dobre i tyle.
*Luke*
Wszystkie myśli które kotłowały się w jej pięknej główce przyprawiają mnie o zawroty głowy. To zadziwiające jak czas szybko umyka, a ona nadal powoli analizuje swoje życie sekunda po sekundzie w akompaniamencie głuchej ciszy panującej w pomieszczeniu. Jej myśli umykały szybciej a niżeli piasek przez palce. Już niedługo będę mógł wkroczyć do jej świata, już niedługo będę mógł dawać jej to czego właśnie pragnie. Nie jest wymagającą osobą aczkolwiek mocno uczuciową i szybko się przywiązującą. Mimo że ranie ją moimi postępkami, ona tego nie wie i się nie dowie. Nikt się nie dowie... Jak co dnia obserwowałem jak śpi, jak miarowo oddycha, lekko kręcąc się by znaleźć odpowiednie miejsce do snu. To nigdy mi się nie nudziło gdyż miałem dostęp do jej marzeń i snów, w każdym momencie mogłem wkroczyć do jej wyimaginowanego świata i być tam jako gość. Tej nocy nie stałem tak jak zawszę w pobliżu okna, dziś siedziałam tuż obok niej, najpiękniejszej istoty którą dane mi było widzieć, i pomyśleć że jest moja, od zawszę i na zawszę. Kocham obserwować ją w ciągu dnia, wtedy o wiele częściej uśmiech mimo iż czasem sztuczny układa się na jej wargach które tak bardzo mnie kusiły. Bezapelacyjnie mogłem stwierdzić iż jestem szczęściarzem. Nie każdemu demonowi trafia się taki skarb. Czasem trudno jest mi się powstrzymać by jej nie dotknąć, mój dotyk dla niej jest bardzo chłodny, jednak to nie to jest najgorsze. Chciałbym dawać jej ciepło, a jedyne co mogę jej dać to gwarancje że nigdy jej nie opuszczę, nie śmiał bym. Czas tak szybko mija, z sekund robiły się minuty, a z minut, godziny, to tak szybko leciało gdy mój wzrok skupiał się na tej drobnej istocie która jest moja i tylko moja.
Podczas gdy ON całą swą uwagę poświęcił szatynce, ktoś inny planował jak ta dziewczyna mogłaby trafić w jego ręce. Od kąt blondyn dostał pozwolenie na towarzyszenie Mad nie odstępuje jej na krok. Jego byli przyjaciele... To oni planowali jak odzyskać Lucas'a, jednak nie do końca przewidzieli na co się piszą. Panienka Sky jest jak narkotyk uzależnia, jednakże tego nie wiedzieli, lub nie chcieli przyjąć do wiadomości. Ten piękny demon był uzależniony, uzależniony od osoby która nawet nie mogła go zobaczyć, lecz to miało się zmienić. Oni nie spodziewali się że dziewczyna jest "taka" a nie inna, a On nie spodziewał się że jego byli przyjaciele pragną popsuć to co budował tak długi czas. Zbudował własnoręcznie mur chroniący jak tarcza rycerza, Mad przed wszystkimi który byli niepożądani. Ona wciąż jest niczego nie świadoma, samotna choć nie do końca. Szczęśliwa dla innych...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey skarby :)
Jak wam się podoba pierwszy rozdział?
Wiem że na razie może być nudny ale postaram się rozkręcić :)
Zawszę chciałam zrobić coś takiego, coś mrocznego. 
To tak jakby uwydatnienie mojej skrytej połowy którą nigdy nie pokazuje ;3
~Merry

2 komentarze:

  1. Nudny?! Według ciebie to jest nudne?! Dla mnie to jest mega, mega ciekawe. *-* Ja sie już zakochałam. Nie mogę się diczekać 2. Kiedy bedze? :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytalam dopiero 1, a juz mnie cholernie zainteresowal. Ide czytac dalej!:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już to jesteś :) Mogłabym Cię poprosić o zostawienie komentarza? Bardzo zależy mi na Twojej opinii ♥ Kocham cię z całego serduszka <3