sobota, 17 stycznia 2015

3. Naznaczony.

*Mad*
Zawszę mnie zastanawiało czy aby na pewno wszystkie przedmioty szkolne mi się przydadzą i ostatecznie stwierdzam że nie koniecznie. Od zawszę marzyłam by pójść w ślady taty, jego zawód był wymagający aczkolwiek bardzo ciekawy. Osobiście uwielbiam wątki kryminalne i to dla tego wiążę swoją przyszłość z tą dziedziną. Pamiętam jak kiedyś tata zabrał mnie do pracy, początkowo uznał że będę się nudzić, że ma tu tylko papierkową robotę. Nie zdawał sobie sprawy z tego że gdy chodziłam z nim po różnych salach, rozglądałam się, analizowałam wszystko co widzę oraz zapamiętuje każdy centymetr pomieszczeń. Pamięć fotograficzna w raz z dobrym słuchem dają mi w tej branży dobry start, oczywiście jest jeszcze mój tata który również może mi w tym pomóc. Zaraz po studiach mam zamiar pracować na tym samym wydziale co tata. Rozmawiałam już z rodzicami o tym i w oczach taty mogłam zobaczyć wielkie zdziwienie ale i za razem dumę. Mama natomiast stwierdziła że na reszcie tata będzie miał dobrego pomocnika. Pamiętam że w tamtym momencie szeroko się uśmiechałam wiedząc że popierają mój wybór.
-Maddie. Dlaczego nie uważasz na lekcji?- Gdy usłyszałam ten głos powróciłam z odmętów myśli i podniosłam wzrok na już lekko siwego pana w błękitnej koszuli z krawatem, Pan Far. 
-Przepraszam zamyśliłam się.- wciąż bacznie obserwowałam mimikę każdego w klasie, Kim patrzyła na mnie z zaciekawieniem, kilka osób cichutko podśmiewało się z sytuacji, niektórzy nie zwracali nawet na to uwagi, zdołałam zobaczyć jeszcze może dwie osoby śpiące w najlepsze.
-Rozumiem że zostało jeszcze nie całe trzy miesiące do końca roku szkolnego ale bądźcie jeszcze myślami w szkolę.-W głosie wykładowcy można było usłyszeć lekkie rozbawienie sugerujące za pewne myśl że nadal jak dzieci czekamy na koniec. Far wracał spokojnym tempem do swojego biurka by dalej tłumaczyć o II wojnie światowej. Destrukcyjny temat, bardzo brutalny jednakże nie robi już na mnie tego samego wrażenia co kiedyś.
*Luke*
Jedyną rzeczą jaka jest mi teraz potrzebna będzie jakiś metalowy pręt lub... Wybieram lub. Ten brunet, ten cholerny brunet wgapia się w MOJĄ Mad... Nie byłbym sobą gdybym to tak zostawił, nie mogę się już doczekać aż będę mógł ich wszystkich... 
Blondyn z wściekłością w czarnych jak dwa węgielki oczach obserwował bruneta wgapiającego swój wzrok w drobną dziewczynę. Powolnym krokiem zbliżał się do nic nie świadomego chłopaka. Podniósł dłoń i dotknął jego szyi zostawiając na niej znamię. Chłopak lekko się skrzywił i chwycił za szyję. Został naznaczony, jak i dużo innych. Znamię było widoczne tylko dla demonów, sam posiadacz go nie widział, mimo to było ono straszliwie "upierdliwe", swędziało, bolało, pulsowało... Zawszę gdy ta osoba patrzyła na własność tego demona. Tak to znaczyło że gdy ten chłopak zwróci wzrok w stronę Mad da to nie przyjemny efekt. Znamię miało kształt celownika od broni.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Udało mi się skończyć przed wyjazdem! Mam nadzieje że nie ma błędów, nie jest nudny, oraz że chociaż w małym stopniu się podoba :) Kocham was z całego serduszka ♥
~Merry

2 komentarze:

  1. Wyjeżdżasz? :( Smutno. A co do rozdziału jest on jak zawsze świetny. Mam jedno pytanko... Co później stanie sie z tymi naznaczonymi? Luke coś im zrobi czy po prostu bedą całe życie tylko naznaczeni? xC Tylko to mnie trapi :3
    Ps. Ja też cie <3

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już to jesteś :) Mogłabym Cię poprosić o zostawienie komentarza? Bardzo zależy mi na Twojej opinii ♥ Kocham cię z całego serduszka <3